czwartek, 9 października 2014

2. ZNANA DZIEWCZYNA

Harry POV.
Zjadłem szybkie śniadanie i wziąłem Kevina ze sobą. Otworzyłem samochód, a w środku siedział Louis.
- Co ty tu robisz? - spytałem, ciągnąc go w stronę ganku.
- Nie pozwolisz mi się zobaczyć z panią. Styles? - odpowiedział.
Westchnąłem... Nich on tylko wpadnie w moje ręce...
Pojechaliśmy pod jej przychodnie. Zaparkowałem samochód, a Louis dalej trzymał Kevina w swoich ramionach.

Lindsey POV:
Zauważyłam samochód, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to, że wysiadł z niego Harry i jakiś mężczyzna z gołębiem.
Zdjęłam płaszcz i dałam go mojej pielęgniarce - Ander.
Szepnęłam jej swój plan.
Wzięłam gazetę i usiadłam w poczekalni.
Usiedli obok mnie, a ja udawałam, że czytam gazetę. Dostali od pielęgniarki numerek* i czekali.
Towarzysz Harrego położył  ramie na oparcie od kanapy i zagadał do mnie:
- Hej. Jestem Louis, a ty?
Zamyśliłam się, jakie imię podać, aż w końcu powiedziałam:
- Bella.
Nagle pojawiła się pielęgniarka i zapytała:
- Gdzie jest Kevin?
Od razu oboje wstali.
Nagle podszedł do mnie mój stary przyjaciel, którego nie widziałam kawał czasu i który nie wiedział o moim planie...
- Lindsey? Jak się masz? - powiedział bardzo głośno.
Wszyscy spojrzeli na mnie, a Harry i Louis usiedli zmieszani, a ja uśmiechałam się i po chwili schowałam twarz w dłoniach.
I cały pomysł na nic...
- Wreszcie mogę zobaczyć, tą znaną panią Styles. - wykrzyczał Louis z uśmiechem na twarzy.
- Shhhh - uciszył go Harry.
- Kto to jest? - zapytałam Harrego, wskazując na Louisa.
- To jest... mój kolega. - powiedział Harry.
- Widzę. - powiedziałam
- Czy możesz przyjść do mnie dziś wieczorem? - zapytał mnie.
- Co? - spytałam z zdziwieniem wypisanym na twarzy.
- Chce tylko, żebyś poznała moich bliskich przyjaciół. Musisz wiedzieć, że mieszkamy razem i codziennie ze sobą przebywamy. - powiedział.
- Dobra. Spotkamy się u ciebie o 8:00. - uśmiechnęłam się. Widziałam jego szeroki uśmiech, kiedy zapewniałam go, że przyjdę.
Nigdy nie wiedziałam zbyt wiele o chłopakach. Zawsze czekałam na Jack'a, aż do teraz...
I nadal nie wiem jak zareaguje na jego przyjaciół...
______________________
* numerek - w tekście było symbol. 

sobota, 4 października 2014

1. PIERWSZE SPOTKANIE

Lindsey POV:
Jak co dzień byłam w mojej klinice i właśnie oglądałam suczkę o imieniu Sara, która już nie długo miała wydać na świat piękne szczeniaczki.
Nagle moja mama wkroczył z prędkością światła do sami w której oglądałam psa, a zwierzę wystraszone uciekło.
- Mamo! Wystraszyłaś Sarę... - krzyknęłam.
Przewróciła oczami i szepnęła coś na ucho mojej pielęgniarce. Nie mam pojęcia co ona jej powiedziała, ale już po chwili doszedł do mnie z korytarza stłumiony głos kobiety, która oznajmiała moim klientom, że muszę wyjść gdzieś w bardzo ważnej sprawie.
- Mamo? Gdzie idziemy? - zapytałam zdziwiona.
- Czekaj i obserwuj. - szepnęła. Usiadłam z tyłu samochodu mojej mamy i pojechałyśmy do domu. Kiedy byłyśmy na miejscu zaprowadziła mnie do mojego pokoju i otworzyła szafę.
- Dlaczego nie możesz tego założyć? - zapytała wskazując na czerwoną sukienkę.
Przewróciłam oczami i poszłam ubrać tą sukienkę. Wyszłam pokazując się mamie.
- Wyglądasz jak księżniczka! - krzyknęła - On jest idealny dla ciebie. - powiedziała.
- Kim on jest? - zapytałam, patrząc na nią zdezoriętowana.
- Oh! Jest już późno! - wykrzyknęła zdenerwowana, patrząc na zegarek, który wskazywał 15.
Prowadziła samochód, a ja siedziałam w tylnej jego części.
- Nazywa się Harry i my... Mam na myśli ja i jego rodzice, zdecydowaliśmy się na ślub... dla was obydwojgu. Co o tym sądzisz? - powiedziała kiedy jechaliśmy, jak sądzę, do parku.
- Co? Dlaczego nie spytałaś mnie o pozwolenie? - zapytałam ją, przelewając w to zdanie całą moją złość.
Ona uśmiechnęła się i powiedziała:
- On jest najlepszym księciem dla mojej księżniczki.
- Ale...? - spytałam ją nadal zdezoriętowanym głosem.
Nagle gwałtownie zahamowała i obje wysiadłyśmy z auta.
Przytuliła mnie i powiedziała:
- Wszystko będzie dobrze.
Spojrzałam na park, w którym było dużo ludzi.
- Jak mam go znaleźć? - spytałam z miną szczeniaczka.
Wskazała na moją torbę i powiedziała:
- Masz jego zdjęcie w swojej torebce i on ma twoje, więc już się nie martw moja księżniczko.

(W międzyczasie)
Harry POV:
Wyjąłem telefon i wybrałem numer mojego najlepszego kolegi z zespołu.
- Hej Lou - odezwałem się, kiedy odebrał - Jestem strasznie zdenerwowany przed spotkaniem z tą dziewczyną. Powiedziałem jej mamie, że nie powiem jej o moim zawodzie. Co na to powiesz? - zapytałem.
- Dlaczego jej nie powiesz? - spytał.
- Chce, żeby kochała mnie, a nie moją sławę...
- To prawda. - stwierdził.
- Myślę, że ją znalazłem. Odezwę się później. - powiedziałem.
- Dobrze... I chce ci życzyć powodzenia Haz. - powiedział.
- Dziękuje.
Zobaczyłem jej błyszczące, niebieskie oczy i wpadłem...
Podziwiałem ją, a ona patrzyła się w kartkę papieru, ale nie wiedziałem co się na niej znajduje.
Wszystko wydawało się zniknąć, tylko ona błyszczała, a ja zgubiłem się w niej.
Poczułem jak wpada na mnie.
Wstała, przepraszając mnie. W pewnym momencie przestała (Nie wiem dlaczego).
Spojrzała mi głęboko w oczy, a ja spojrzałem w jej. Czas się zatrzymał...

***
Jest pierwszy rozdział.
Nie wiem jak was, 
ale mnie urzekło brak długich i męczących opisów, 
oraz to, że od razu zaczyna się akcja.
Pozdrawiam i do następnego :)