Zayn POV:
Następnego dnia podjechaliśmy wypożyczonym vanem, który prowadził Louis.
- To jest jej dom. - powiedział nagle.
Byliśmy niespokojni czekając, aż wyjdzie na zewnątrz.
Mieliśmy chloroform, który wylałem na tkaninę.
Kiedy dziewczyna podeszła bliżej, szybko pociągnąłem ją w moją stronę i przyłożyłem szmatkę do twarzy.
Zaczęła walczyć i kopać Niall'a w brzuch, ale już po chwili była poza świadomością.
Louis uradowany powiedział:
- Idealnie!
Zostało tylko porwać Harrego...
Tymczasem Harry POV:
Kiedy obudziłem się, zauważyłem, że nie było nikogo w domu.
Dziwne...
Bardzo dziwne...
Byłem głodny, ale nie chciało mi się nic zrobić, więc postanowiłem zjeść śniadanie na mieście.
Kiedy wychodziłem, zadzwonił do mnie Liam...
~Rozmowa~
Harry: Liam?
Liam: Hary, gdzie jesteś?
Harry: Idę właśnie do Starbuck'u.
Liam: Dobra... poczekamy.
Harry: C...?
~Koniec rozmowy~
To jest jedna z najdziwniejszych rzeczy, jakie mi się przydażyły.
Liam nigdy nie zawiesza połączenia... ale dziś to zrobił.
Skończyłem jeść, zapłaciłem i przed wyjście rozdałem jeszcze kilka autografów.
Czy ja nie mogę nawet w spokoju zjeść śniadania?
Kiedy wracałem, jakiś van zatrzymał się koło mnie.
Ktoś przyłożył mi jakąś szmatkę do twarzy.
Jedyne co zrozumiałem, to to, że to jest PORWANIE?!
Niestety już po chwili straciłem przytomność.
WHAT what What whaT whAt ? czemu takie krótkie ,ja się pytam czemu takie krót.. Jesus dziewczyno ty mnie wykończysz na maska , ja tu czytam wkręcam się a tu BUCH i koniec rozdziału WTF? nie ma tak,łamiesz moje serce:((( pisz szybko kolejny bo nie ręczę za siebie :*
OdpowiedzUsuńok,a teraz chcę ci oświadczyć,że na moim blogu : http://reallyiloveyou.blogspot.com/
pojawił sie kolejny rozdział :D całuje i pozdrawiam
Nobody:*
Kontynuuj <3 Czekam na nexta! ;)
OdpowiedzUsuń